Zaśpiewana przez Kazika Staszewskiego słynna „Ballada o Janku Wiśniewskim”, to porywający motyw przewodni do filmu „CZARNY CZWARTEK”, który pojawi się na ekr
Ballada o Janku Wiśniewskim Songtext Der Songtext "Ballada o Janku Wiśniewskim" von "Krystyna Janda" darf aufgrund von lizenzrechtlichen Gründen nicht angezeigt werden. Auf Facebook teilen Facebook Songtext twittern Twitter Whatsapp
Ballada o Janku Wiśniewskim w wykonaniu Mariana Kowalskiego oraz Radosława Kopcia, Mateusza Kosnowicza i Michała Gębali. Zdjęcia: Mateusz Kosnowicz, Weronika
Janek Wiśniewski padl! Nie płaczcie matki - to nie na darmo! Nad stocznią sztandar z czarną kokardą! Janek Wiśniewski padł! Naplačte, matky, není to nadarmo! Janek Wiśniewski padl! Videoklip, překlad a text písně Ballada o Janku Wiśniewskim od Kazik Staszewski. Nie płaczcie matki - to nie na darmo! Nad stocznią sztandar z
[A Am Abm G Ab] Chords for Renata Przemyk - Ballada o Janku Wiśniewskim with Key, BPM, and easy-to-follow letter notes in sheet. Play with guitar, piano, ukulele, or any instrument you choose.
50 rocznica komunistycznej masakry robotników w Grudniu 1970 Ballada o Janku Wiśniewskim tekst: Krzysztof Dowgiałło muzyka: Mieczysław Cholewa Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chylonii, Dzisiaj
uFXl. Czytaj cały tekst: Kto naprawdę napisał o tym, że Janek Wiśniewski padł? Krzysztofa Dowgiałłę pamiętam z sierpniowego strajku. Wąsaty architekt w koszuli w kratę siedział pod oknem w Sali BHP. Mężczyzn w kraciastych koszulach z wąsami było w stoczni wielu, ale architektów - wręcz przeciwnie, więc dziennikarze chętnie go przepytywali, by poznać nie tylko robotniczy punkt widzenia. - Mam jeszcze tę koszulę - śmieje się, gdy rozmawiamy w jego pracowni w Gdyni. Wtedy nie zapytałam go o "Balladę o Janku Wiśniewskim", bo nie wiedziałam, że jest jej autorem. W strajkowych publikacjach pojawiało się wiele tekstów anonimowych, piosenki i rysunki powstawały spontanicznie, z wewnętrznej potrzeby, jak dziś wpisy na Facebooku. Młodszym wyjaśnię, że autorzy nie podpisywali ich z obawy o własne bezpieczeństwo. O tym, że to jemu zawdzięczamy dramatyczną piosenkę o Grudniu '70, usłyszałam dopiero podczas kampanii wyborczej wiosną roku 1989. Wtedy, dziewiętnaście lat wcześniej, Krzysztof Dowgiałło pracował w Gdyni, w Miastoprojekcie, który mieścił się w barakach przy skwerze Kościuszki. Był świeżo po kilkuletnim pobycie za granicą i pracy w pracowniach architektonicznych w Anglii, Francji i Algierii. Młody, zdolny, pełen zapału. Siedemnastego grudnia dotarł z Sopotu tylko do przystanku Wzgórze Nowotki. Dalej kolejka nie jechała. Pasażerowie wysypali się z peronu na ulice i zamarli z przerażenia, widząc obraz znany nam dziś z archiwalnych zdjęć i filmów: Świętojańską niesiono na drzwiach zabitego chłopca z bandażem na głowie. Ktoś trzymał zakrwawioną polską flagę, wokół latały kamienie, a właściwie bryły węgla, bo zatrzymano także pociąg ze Śląska, a demonstranci użyli tej amunicji przeciw milicjantom i zomowcom atakującym ludzi pałkami. Tłum się cofał, po chwili jednak znów wracał, jak morska fala. Krążące nisko helikoptery dodawały całej scenie dodatkowego dramatyzmu, zagłuszając warkotem krzyki, jęki i przekleństwa. Krzysztofowi udało się jakoś stamtąd wydostać. Dotarł pod kościół franciszkanów i stamtąd okrężną drogą do biura. Wieczorem pojechał do Wrzeszcza, bo w mieszkaniu Janusza Kowalskiego w trójkę, z Januszem właśnie i Andrzejem Romanowskim, pracowali nad konkursowym projektem na śródmieście Katowic. Kolegów jeszcze nie było, więc usiadł przy desce i mając przed oczami koszmarne sceny z Gdyni, o których nie mógł przestać myśleć, napisał: Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni/ Dzisiaj milicja użyła broni/ Dzielnieśmy stali i celnie rzucali/ Janek Wiśniewski padł… Na drzwiach ponieśli go Świętojańską…Imię i nazwisko zabitego chłopca wymyślił na poczekaniu, bo nikt przecież nie wiedział, jak się naprawdę nazywał. Andrzejowi Romanowskiemu wiersz się nie spodobał. Powiedział, że za dużo w nim nienawiści, czy coś takiego. Następnego dnia Krzysztof poprosił sekretarkę w biurze o przepisanie wiersza w kilku egzemplarzach i rozdał kopie kolegom, do których miał zaufanie.***W roku 1980 balladę przeczytał w podziemnym wydawnictwie Mieczysław Cholewa, obecny, tak jak Krzysztof Dowgiałło, na strajku w stoczni. Skomponował do niej muzykę i zaczął śpiewać, budząc zachwyt strajkujących, bo piosenka chwytała za serce i wyciskała łzy z oczu, zaś refren "Janek Wiśniewski padł" sprawiał, że ciarki przechodziły po krzyżu. Tragiczne wydarzenia Grudnia '70 wielu miało w pamięci i nie było pewności, czy partia znów nie zacznie strzelać do robotników. W końcu podpisano porozumienia, ale jak mówił partyjny dygnitarz w filmie Andrzeja Wajdy "Człowiek z żelaza", był to tylko świstek papieru. Dowgiałło przyznał się do autorstwa ballady dopiero, gdy okazało się, że w filmie Wajdy jako autor tekstu figuruje Mieczysław Cholewa. Joanna Wojciechowicz, która pracowała w biurze MKZ Zarządu Regionu NSZZ Solidarność, tak to zapamiętała:"Wczesną wiosną zgłosił się pan Krzysztof Dowgiałło i poprosił o rozmowę z panem Mieczysławem Cholewą w mojej obecności. Powiedział, że napisał ten wiersz pod wpływem wydarzeń Grudnia '70. Pan Cholewa początkowo kwestionował autorstwo: Teraz to każdy może tak powiedzieć. A gdzie są dowody? I kto to może potwierdzić?". Sprawa została w końcu załatwiona polubownie, Cholewa przyznał, że nie napisał ballady, a Dowgiałło zrezygnował z tantiem, które tamten otrzymywał do tej pory. Zmieniał Polskę. Działał w Solidarności, był członkiem Zarządu Regionu i delegatem na I Krajowy Zjazd w Olivii. Należał do tzw. Gwiazdozbioru, czyli do zwolenników Andrzeja Gwiazdy.***W stanie wojennym Krzysztof Dowgiałło zachowywał się dzielnie - opowiada mi Bogdan Borusewicz. - 15 i 16 grudnia 1981 r. wziął udział w strajku w Stoczni Gdańskiej, a niewielu wtedy było takich odważnych. Nie uciekł, gdy czołgi sforsowały stoczniową bramę, i został aresztowany jako jeden z przywódców strajku. Dostał cztery lata więzienia i wyrzucono go z pracy. Gdy w 1983 r. wyszedł z Potulic, natychmiast włączył się w działalność podziemną. Był moją prawą ręką. Odpowiadał za finanse, przechodziły przez jego ręce duże sumy, które Solidarność podziemna dostawała z zagranicy. Współorganizował podziemne radio, związał się z grupą Gryps, odpowiadał za kontakty z drukarniami. Wszedł do Regionalnej Komisji Koordynacyjnej. Nie oszczędzał się. Był zaufanym człowiekiem do trudnych akcji. Skromny, rozsądny, bezgranicznie uczciwy, wprost kryształowy - ocenia Borusewicz. - Czy wiedziałem, że jest autorem ballady? Owszem, powiedział mi o tym w stanie aresztowaniu Borusewicza Krzysztof Dowgiałło razem z Lechem Kaczyńskim kierował Regionem Gdańskim. Udział w strajku w 1988 roku był konsekwencją tej działalności. - Spałem wtedy z Wałęsą na styropianie - uśmiecha się. W 1989 roku, jako kandydat Komitetu Obywatelskiego Solidarność przy Lechu Wałęsie, dostał się do Sejmu zwanego kontraktowym. W latach 1989-1993 był wiceprzewodniczącym Światowej Konfederacji Pracy.***W 2007 roku odbyła się rozprawa w Sądzie Rejonowym w Sopocie. Po przedstawieniu dowodów Krzysztof Dowgiałło został prawomocnie autorem ballady. Pokazuje mi plik papierów. Helena Czyżowa, inżynier sanitarny, pracowała z Dowgiałłą w Miastoprojekcie: "Doskonale pamiętam wiersz pod tytułem »Ballada o Janku Wiśniewskim«, który podawano sobie z rąk do rąk w naszym biurze zaraz po 17 grudnia 1970 roku. Nie wiedziałam wówczas, że jego autorem jest mój szwagier Krzysztof Dowgiałło. Usłyszałam o tym znacznie później od kolegów z naszego biura". Profesor Czesław Tumielewicz był zatrudniony w Miastoprojekcie jako asystent: "Potwierdzam autorstwo wiersza »Janek Wiśniewski padł«, napisanego w grudniu 1970 roku przez kolegę Krzysztofa Dowgiałło. Kilka dni po dramatycznych wydarzeniach, gdy nie było nikogo, poza mną i Krzysztofem, w pokoju, odczytał mi z karteczki wiersz. Był to tekst znany potem jako piosenka »Janek Wiśniewski padł«. Nie podobał mi się wówczas, pamiętam, że napisany był tradycyjnie, z rymami. Dopiero później, gdy zaistniał publicznie w piosence, doceniłem jego wielkość. Byłem dumny, że autorem jest mój przyjaciel, ale nie dzieliłem się z nikim tą wiadomością, by nie narażać go na represje ze strony ówczesnych władz.".Wydawało się więc po latach, że sprawa jest jasna. Ale nagle pojawił się kolejny autor, Jerzy Fic. Swoją wersję wydarzeń przedstawił historykom z Instytutu Pamięci Narodowej. Twierdził, że napisał balladę wiosną 1971 roku. W grudniu '70 był świadkiem strzelaniny na przystanku Gdynia Stocznia. To z domu, w którym mieszkał, uczestnicy pochodu wyjęli drzwi, na których ponieśli ciało Janka Wiśniewskiego. Opowiadał o kawiarni Sezam, w której zbierali się po robocie stoczniowcy, a on zajmował się zaopatrzeniem i szatnią. Przy piwie ktoś poprosił go o napisanie piosenki. Zaczął: "Chłopcy z Grabówka…", bo stamtąd pochodził. I teraz historycy z IPN przeżywają rozterki. - Mamy słowo przeciwko słowu - mówi mi Piotr Brzeziński. Oba zeznania są równie wiarygodne. Relacja Fica jest spójna, zaś język ballady bliższy jest językowi robotnika niż architekta. Poza tym nie wierzę - ciągnie - że wiersz powstał 17 grudnia wieczorem. Bo skąd Dowgiałło miałby wtedy wiedzieć, że "świat się dowiedział, nic nie powiedział"? Fic napisał kilkaset wierszyków, to przemawia na jego korzyść, a Dowgiałło tylko ten Przez całe życie pisałem wiersze - mówi mi Dowgiałło, zirytowany, że znowu musi dowodzić, iż nie jest wielbłądem. Gdyby Brzeziński zajrzał na przykład do "Toposu", mógłby je nawet przeczytać i przeprowadzić wnikliwą analizę filologiczną, jak to robi jego kolega z IPN Piotr Szubarczyk w przypadku jakiegoś propagandowego wiersza Fica, napisanego w latach 50., gdy służył w Ludowym Wojsku Polskim. Moja piosenka wzorowana jest - powiedziałbym naukowcom z IPN, którzy przeprowadzają swoje znakomite analizy - na podwórkowej balladzie "Żył sobie kiedyś hrabia z hrabiną/ on zwał się Rodryg, ona Francesca,/ a niedaleko za ich meliną/ mieszkała sobie jedna Wiśniewska". Język stylizowany na potoczny ma stworzyć wrażenie, że jest to autentyczna ballada ludowa, a autor utożsamia się ze stoczniowcami, jest jednym z chłopców z Grabówka i Chyloni. Może to wyjaśnienie przyda się pracownikom naukowym IPN do nowych analiz?- Czytał pan książkę "Na ulicach Gdyni - 17 grudnia 1970 roku", napisaną przez Andrzeja Fica, bratanka Jerzego, którą rekomenduje pan w "Rejsach"? - pytam Piotra Jerzy Fic stawia tam też nową, "interesującą" tezę, że na drzwiach niesiono mężczyznę o nazwisku Jan Wiśniewski. Słyszał, że ktoś wołał: zabito Wiśniewskiego! Zabito Janka! Czy na tej podstawie IPN będzie prowadzić nowe śledztwo? Będzie rewidować dotychczasowe ustalenia? Czy dla IPN ta książka jest wiarygodnym świadectwem tego, co wydarzyło się w Gdyni?- No, wie pani, sądzę, że książka jest nierówna. Drugą jej część uważam za znacznie słabszą. Na liście poległych nie ma zresztą nazwiska Wiśniewski. To mało prawdopodobna hipoteza…A ja nie rozumiem, dlaczego świadectwa Czesława Tumielewicza czy Heleny Czyżowej i Andrzeja Romanowskiego nie mają wartości dla pracowników IPN. Telefonuję do Andrzeja Romanowskiego. - To jakieś szaleństwo, że znów podważa się autorstwo Dowgiałły! Może za kilka lat pojawi się jakiś kolejny autor i IPN będzie się znów nim zajmować? Potwierdzam, że Dowgiałło czytał mi wiersz o Janku Wiśniewskim w grudniu 1970 roku. Wiele lat minęło, ale to nie był przecież zwyczajny grudzień... Podobno powiedziałem Krzysztofowi, że za dużo w jego wierszu nienawiści, ale tego już nie dalej od wydarzeń, tym więcej bohaterów i ta sprawa budzi niesmak - mówi mi Czesław Nowak, portowiec, były opozycjonista i więzień polityczny, który razem z Krzysztofem Dowgiałłą od 1989 roku zasiadał w Sejmie jako członek Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. - Krzysztof to człowiek honoru! Nie przypisałby sobie cudzego tekstu![email protected]
Ballada o Janku Wiśniewskim Inscenizacja marszu z ciałem Zbyszka Godlewskiego, pierwowzoru Janka Wiśniewskiego, na planie filmu Czarny czwartek Wydany 1980 Nagrywany 1980 Twórca muzyka: Mieczysław Cholewatekst: Krzysztof Dowgiałło Ballada o Janku Wiśniewskim – ballada opisująca zastrzelenie Zbyszka Godlewskiego 17 grudnia 1970 w Gdyni, a w szerszym kontekście wydarzenia Grudnia 1970. Autorem tekstu (uznawanego często za anonimowy) jest Krzysztof Dowgiałło[1], muzykę skomponował w 1980 Mieczysław Cholewa, który, jak się później okazało, był tajnym współpracownikiem SB[2]. Najbardziej znaną wersję Ballady o Janku Wiśniewskim („Człowiek z żelaza”, „Psy”, „Czarny czwartek”) skomponował Andrzej Korzyński[3]. Według historyka dr. Piotra Brzezińskiego ballada została napisana na gorąco, tuż po tragedii grudniowej, o czym świadczyć miało odnalezienie najstarszego rękopisu z początku 1971 roku[4]. Treść[edytuj | edytuj kod] Ballada inspirowana jest między innymi postacią osiemnastolatka zastrzelonego 17 grudnia 1970 roku. Tego dnia załoga Stoczni Gdyńskiej po zakończeniu dzień wcześniej strajku została ostrzelana rankiem w drodze do pracy. Autor ballady, nie znając rzeczywistych personaliów zabitego, nazwał go Jankiem Wiśniewskim. Jak wspominał – na samym początku, jeszcze w okolicach Stoczni, usłyszał okrzyk „Zabili Janka!”. Dodał do tego zasłyszane gdzie indziej nazwisko Wiśniewski i powiązał z niesionym na drzwiach zabitym, który już wówczas stał się symbolem uosabiającym ofiary masakry[5]. Przyjmuje się, że chłopak faktycznie nazywał się Zbigniew Godlewski i został zastrzelony w trakcie starć w rejonie stacji Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia. Jego ciało zostało przeniesione na czele pochodu ulicą Czerwonych Kosynierów (dziś ul. Morska), tunelem pod peronami dworca Gdynia Główna, ul. Dworcową, ul. 10 Lutego i ul. Świętojańską pod siedzibę Miejskiej Rady Narodowej przy ul. Czołgistów (dziś al. Marszałka Józefa Piłsudskiego). Jednak Andrzej Fic, opierając się na analizach zdjęć oraz zeznań świadków, uważa że to nie jego widzimy na słynnym zdjęciu, gdy niesiony jest na drzwiach czele pochodu. Zwraca uwagę, że nie zgadzają się detale takie jak kołnierz kurtki (podziurawiona kulami kurtka Godlewskiego została zachowana), kolor włosów (wielu świadków mówiło o blondynie), rozmieszczenie ran, opisy krzyża czy miejsce pozyskania drzwi. Fic stawia więc tezę, że nie wiedzących o sobie pochodów niosących zabitego było kilka i w zbiorowej świadomości zlały się w jedno, a w piosence – w postać Janka Wiśniewskiego[5]. Cytat: Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni Dzisiaj milicja użyła broni Dzielnieśmy stali, celnie rzucali Janek Wiśniewski padł ... Nie płaczcie matki, to nie na darmo Nad stocznią sztandar z czarną kokardą Za chleb i wolność, i nową Polskę Janek Wiśniewski padł Nawiązania[edytuj | edytuj kod] Po upadku komunizmu ulicę Juliana Marchlewskiego, biegnącą wokół gdyńskiego portu, przemianowano na ul. Janka Wiśniewskiego[6]. Również w Pruszczu Gdańskim jedna z ulic nosi imię Wiśniewskiego[7]. W wersji oryginalnej utworu występują słowa: ...z czarną kokardą. Natomiast w filmie Andrzeja Wajdy Człowiek z żelaza (1981) Krystyna Janda śpiewa zmienioną wersję: ...z czerwoną kokardą. Słowa czwartej zwrotki: ...krwi się zachciało słupskim bandytom, są aluzją do znajdującej się w Słupsku szkoły milicyjnej, z której także byli milicjanci atakujący idących do pracy[8]. Krwawy Kociołek wymieniony w piątej zwrotce to Stanisław Kociołek, przez wyrażenie kat Trójmiasta skojarzony z zarządcami polskich miast okupowanych przez Niemcy w czasie II wojny światowej. Grabówek i Chylonia to nazwy dzielnic Gdyni. W filmie Człowiek z żelaza (1981) w wykonaniu Krystynie Jandzie (muz. Andrzej Korzyński) towarzyszą Jacek Kaczmarski i Przemysław Gintrowski[9]. Interpretacja Krystyny Jandy znalazła się na jednej z jej płyt (Guma do żucia)[10]. W filmie Władysława Pasikowskiego Psy (1992) znalazła się scena, w której pijani dawni funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, obecnie będący policjantami, śpiewają Balladę, niosąc na ramionach swojego zamroczonego alkoholem kolegę, kpiąc z tragedii i z utworu, będącego ważną pieśnią, symbolem dla strajkujących robotników. Wywołało to szereg głosów oburzenia ze strony środowisk solidarnościowych i oskarżenia o szarganie świętości[11]. W filmie Antoniego Krauzego Czarny czwartek (2011) Balladę o Janku Wiśniewskim wykonuje Kazik Staszewski. Do piosenki powstał teledysk promujący film[12]. Utwór w jego wykonaniu opublikowano w albumie Bar La Curva / Plamy na słońcu (2011) grupy Kazik na Żywo. Ponadto został wydany (w dwóch wersjach) jako część płyty ze ścieżką dźwiękową z filmu skomponowaną przez Michała Lorenca. Piosenkę podczas Koncertu dla Niepodległej 10 listopada 2018 na Stadionie Narodowym w Warszawie dla 37-tysięcznej publiczności wykonali: Olga Szomańska i Michał Kowalonek[13]. Przypisy[edytuj | edytuj kod] ↑ Ballada o Janku Wiśniewskim. ↑ Agent SB przeprasza Bogdana Borusewicza. ↑ Janek Wiśniewski padł, [dostęp 2021-01-15] (pol.). ↑ „Ballada o Janku Wiśniewskim”. Historyk o odnalezionym rękopisie, [dostęp 2021-01-15] (pol.). ↑ a b Andrzej Fic, Na ulicach Gdyni – 17 grudnia 1970. ↑ O NADANIU IMIENIA ULICY JANKA WIŚNIEWSKIEGO W GDYNI, Strona Józefa Darskiego – Jerzego Targalskiego, 18 grudnia 2008 [dostęp 2021-01-15]. ↑ Ul. Janka Wiśniewskiego – Mapa Pruszcz Gdański, plan miasta, ulice w Pruszczu Gdańskim – E-turysta, [dostęp 2021-01-15]. ↑ W filmie Człowiek z żelaza Krystyna Janda śpiewa zmienioną (cenzura) wersję: ...krew się polała grudniowym świtem. ↑ Internetowa Baza Filmu Polskiego. ↑ Księgarnia Internetowa – Książki, Muzyka, Zabawki, Filmy, [dostęp 2021-01-15]. ↑ Opis w serwisie ↑ Kazik – Ballada o Janku Wiśniewskim (Czarny Czwartek) – Teledyski w ↑ Koncert dla Niepodległej STADION NARODOWY 10 listopada – program występów (pol.). 2018-11-11. [dostęp 2018-11-12]. Linki zewnętrzne[edytuj | edytuj kod] Tekst Ballady
Do sieci trafiło nagranie, na którym szef Towarzystwa Dziennikarskiego Seweryn Blumsztajn wraz z kolegami śpiewa przerobioną wersję "Ballady o Janku Wiśniewskim". Zobacz, kto bawił się na imprezie. Jak wylicza portal na imprezie pojawili się, poza Sewerynem Blumsztajnem, także koordynator "Politico" na portalu Onet Michał Broniatowski, były prezes TVP Janusz Daszczyński oraz członek Rady Etyki Mediów i były kandydat z list wyborczych PO Andrzej Krajewski. To oni, wraz z szefem Towarzystwa Dziennikarskiego, chcąc wyśmiać prezesa PiS, skandowali przerobioną wersję "Ballady o Janku Wiśniewskim", wstawiając do niej postać Jarosława Kaczyńskiego. Oryginalny utwór upamiętniał zabitego 18-latka Zbigniewa Godlewskiego, którego ciało – niesione na drzwiach w marszu robotników – stało się symbolem wideo widać, jak Blumsztajn z kartki recytuje wersy nawiązujące do stanu wojennego i wraz z towarzystwem w rytm "Ballady o Janku Wiśniewskim" skandują: "Jarek Kaczyński spał".Oprócz wymienionych wcześniej osób, na śledziku Towarzystwa Dziennikarskiego gościli też: Jerzy Modlinger, Elżbieta Sawicka, Cezary Łazarewicz czy Jan Ordyński. Sawicka opublikowała więcej zdjęć z imprezy, wyjaśniając, że to "śledzik Towarzystwa Dziennikarskiego". "Wierni tradycji, odśpiewaliśmy słynną pieśń »Chłopcy z Targówka i ze Śródmieścia /Pomnijcie Jarka co stan ten przespał/ Ludzi łapali, w ludzi strzelali/ Jarek Kaczyński spał«. 40 lat minęło… Prezes Seweryn wznosił swoje słynne toasty. Wiecie jakie. Oby się spełniły!" – napisała w komentują nagranie ze "śledzika"Internauci mocno skrytykowali zachowanie imprezowiczów. "Zawsze was pytam - jak opowiedzieć historię Solidarności jak tak zachowują się jej znane postaci. Ci prawicowi też, choć takich nagrań nie kojarzę - w każdym razie profanacji piosenki o ofierze Grudnia 70 nikt chyba dotąd nie dokonał" – skomentował na Twitterze historyk Sławomir Cenckiewicz. "Chleją wódę i profanują Balladę o Janku Wiśniewskim, poświęconą Zbyszkowi Godlewskiemu, robotnikowi zastrzelonemu w XII 1970, który jest symbolem tamtych wydarzeń! I wszystko po to, żeby pośmiać się z Kaczyńskiego. Chore, po prostu chore!" - czytamy w innym komentarzu. "Dziennikarze" Wyborczej profanują/parodiują pieśń o ofierze komunistycznych zbrodni. Blumsztajn wodzirej" - piszą internauci. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Tekst piosenki: Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni Dzisiaj milicja użyła broni Dzielniśmy stali i celnie rzucali Janek Wiśniewski padł Na drzwiach ponieśli go Świętojańską Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom Chłopcy stoczniowcy pomścijcie druha Janek Wiśniewski padł Huczą petardy, ścielą się gazy Na robotników sypią się razy Padają dzieci, starcy, kobiety Janek Wiśniewski padł Jeden zraniony, drugi pobity Krwi się zachciało słupskim bandytom To partia strzela do robotników Janek Wiśniewski padł Krwawy Kociołek, to kat Trójmiasta Przez niego giną dzieci, niewiasty Poczekaj draniu, my cię dostaniem Janek Wiśniewski padł Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska Idźcie do domu, skończona walka Świat się dowiedział, nic nie powiedział Janek Wiśniewski padł Nie płaczcie matki, to nie na darmo Nad stocznią sztandar z czarną kokardą Za chleb i wolność, i nową Polskę Janek Wiśniewski padł Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Żyli w pałacu hrabia z hrabiną, On zwał się Rodryk, ona Francesca, A w drugim domku za ich meliną Mieszkała sobie jedna serce miała hrabina I takąż duszę pieską, niebieską, A on był gałgan i straszna świnia, Bo pitigrilił się z tą hrabina łzami płakała, Z ciągłej żałoby wyschła na deskę I na kolanach męża błagała: Odczep się, draniu, od tej chodziła z hrabią na udry, Na próżno klęła swą dolę pieską, On ciągle ganiał do tej łachudry I szeptał czule: „O, ty Wiśniewsko!”Aż raz hrabina miecz zdjęła z ściany, Zmierzyła hrabię okiem królewskim. Siedź tu, powiada, ty – w herb drapany, Dzisiaj nie pójdziesz do tej zaś będący pod alkoholem, Czyli, jak mówią – zalany w pestkę, Wyrżnął hrabinę łbem w antresolę I dawaj, gazu! Do tej Wiśniewskiej,Biedna hrabina padła na dywan, Cała zalała się krwią niebieską, A gdy poczuła, że dogorywa, Rzekła: poczekaj, o ty, się odbył pogrzeb wspaniały, Hrabia nad grobem uronił łezkę, Strasznie się martwił przez dzionek cały, A na noc poszedł … do tej hrabina z mogiły wstała, Wyrwała z trumny sękatą deskę, Poszła za hrabią, na śmierć go sprała I rozwaliła łeb tej lebiegi grzeszyli tyle I na nich w końcu też przyszła kreska. Dziś sobie leżą w jednej mogile: Hrabia, hrabina i… ta dodany przez użytkownika tej strony – dziękuję za pomoc w tworzeniu tego Ballada O jednej Wiśniewskiej
ballada o janku wiśniewskim tekst