Może się zdarzyć, że młody kierowca chcąc się popisać przed jadącymi z nim znajomymi podejmuje bardzo ryzykowne decyzje, narażając w ten sposób życie swoje i innych. Niedoświadczenie, brawura, przekonanie o własnej nieomylności i chęć sprawdzenia swoich umiejętności za wszelką cenę, często dodatkowo podsycane przez Zamieście. Dziś rano w Zamieściu kierowca autobusu oddalił się z miejsca kolizji. Gdy został zatrzymany, okazało się, że jest nietrzeźwy. W takim stanie zamierzał dziś wozić pasażerów na trasie Limanowa - Kraków. Prawo jazdy kategorii B to nie tylko samochody osobowe. Jak widzisz, posiadając prawo jazdy kategorii B, możesz jeździć wieloma pojazdami. W pewnych przypadkach musisz jednak spełnić dodatkowe wymagania, tak jak np. przy skuterach. Jak najbardziej możesz jeździć ciągnikiem rolniczym czy samochodem z lekką przyczepą. PRAWO JAZDY Jeśli autobus wyposażony jest w pasy bezpieczeństwa zarówno kierowca, jak też uczestnicy wyjazdu muszą mieć zapięte pasy. Kierowca autobusu jest obowiązany do poinformowania osób przewożonych pojazdem o obowiązku korzystania z pasów bezpieczeństwa, chyba że grupa została o tym poinformowana przez kierownika wycieczki. Pasażer musi być ubrany równie dobrze jak kierowca. Odzież ma chronić nie tylko przed zimnem, wiatrem czy deszczem, ale jej najważniejszym zadaniem jest zapewnienie możliwie jak największego bezpieczeństwa w razie upadku. Podczas jazdy na motocyklu zarówno kierowca, jak i pasażer są narażeni na szereg niebezpieczeństw, dlatego W rzeczywistości tak nie jest: kierowca nie ma obowiązku mieć jej w samochodzie, nie musi też mieć zestawu do pierwszej pomocy i leków. Warto jednak wozić te rzeczy ze sobą, mogą się bowiem przydać w niespodziewanych sytuacjach, np. kiedy będzie konieczna pomoc poszkodowanym w wypadku. W apteczkach, które znajdziemy w sklepach YRF6GN0. Nie milkną echa tragicznego wypadku, do którego doszło w sobotę rano, 31 lipca w Katowicach. Ten dramat odciska piętno na niemal wszystkich kierowcach autobusów. - To stresująca i ciężka praca, a także ogromna odpowiedzialność - mówią nam kierowcy. Niestety, ich zarobki są niewspółmierne do odpowiedzialności, jak ponoszą każdego dnia. Brakuje także rąk do pracy. Tylko w PKM Tychy na już, potrzeba 20 kierowców, a w PKM Katowice chętnie zatrudnią aż autobusów mierzą się z hejtem, który wylewa się na nich po tragicznym wypadku, jaki miał miejsce w sobotę, 31 lipca, w Katowicach. Zginęła 19-letnia kobieta potrącona przez autobus, kierowca został zatrzymany. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa, a także usiłowania zabójstwa dwóch innych T., nim został zatrudniony w PKM Katowice, wcześniej pracował w PKM Tychy. Podobnie jak w Katowicach cieszył się opinią spokojnego i wesołego człowieka. Tu także nie wpłynęły nigdy na niego żadne skargi od wypadek w Katowicach. 19-latka zginęła potrącona przez autobusDrastyczne zdjęcie ciała 19-latki w sieci. Sprawę bada policjaSą wstępne wyniki sekcji zwłok 19-latki. Trwają przesłuchania Śmierć 19-latki w Katowicach. Trwa zbiórka dla dzieci kobietyOdpowiedzialność, stres i skupienieJak podkreślają kierowcy, ich praca wymaga ogromnego skupienia. To duża odpowiedzialność, za którą niestety nie idą odpowiednie zarobki. Brakuje też rąk do pracy. W minioną niedzielę w PKM Tychy nie odbyło się kilka kursów na kilku liniach. Powód? Braki kadrowe. - To jest niestety problem wszystkich przedsiębiorstw komunikacji miejskiej. W całej metropolii mamy ten kłopot, dotyka on również nasz zakład w Tychach - mówi Michał Kasperczyk, rzecznik prasowy PKM Tychy. - W minioną niedzielę mieliśmy większy kryzys. Większa liczba kursów nie została zrealizowana na kilku liniach. Brakuje personelu z uprawnieniami do kierowania pojazdami. Brakuje po prostu kierowców, którzy mogą obsługiwać te linie. Sam próg wejściowy, by zdobyć uprawnienia, jest dość wysoki, bo te uprawnienia kosztują - tłumaczy Michał zdobyć uprawnienia kierowcy, należy przejść kurs, a jego koszt to od 8 do 10 tysięcy złotych, w zależności od miejsca, w którym kierowca przechodzi kurs. - Każdy kierowca, oprócz uprawnień, musi być jeszcze przygotowany do pracy. Niestety zarobki sprawiają, że kierowcy nie garną się do pracy. Był taki czas w pandemii, gdy chętnych było więcej. Kierowcy pracujący na liniach międzynarodowych tracili pracę i przychodzili do nas - opowiada dodaje, pensje kierowców muszą wzrosnąć, żeby PKM-y mogły zatrzymać W przeciwnym razie za chwilę będziemy mieli taką sytuację, że naprawdę nie będzie miał kto wozić pasażerów, bo każdy ma swoją wytrzymałość. Obowiązują nas przepisy kodeksu pracy, jest inspekcja pracy, która wszystkiego pilnuje. Kierowcy nie mogą przekraczać swojego czasu pracy. Chodzi o bezpieczeństwo pasażerów - podkreśla Michał w autobusach potrzebni od zaraz"Od zaraz" PKM Tychy jest gotowy zatrudnić 20 kierowców. - Za chwilę ruszają linie metropolitalne. We wrześniu będziemy potrzebować kolejnych kierowców do pracy. Każdy, kto ma uprawnienia, jest mile widziany. Ci bez uprawnień również, ponieważ doszliśmy do sytuacji, w której przedsiębiorstwo finansuje te kursy, po to, byśmy mieli pracowników - tłumaczy rzecznik PKM Tychy. Kierowcy nie ukrywają, że są często przepracowani i jest ich zbyt mało. Ci, którzy mogą i chcą, pracują po godzinach, w ten sposób łata się luki w planach i miejscach, w których brakuje kierowców. Wielu po pracy dorabia w innych Taka sytuacja nie powinna się wydarzać - mówi stanowczo Kasperczyk i dodaje, że kierowcy powinni być godnie wynagradzani za swoją pracę, choćby ze względu na odpowiedzialność, jaką ponoszą wioząc pasażerów. Do tego dochodzi praca pod presją czasu i pod wpływem stresu, często od wczesnych godzin porannych do późnych godzin wieczornych. Kierowcy w trakcie jazdy odpowiadają za wszystko, sprzedają również bilety - wylicza rzecznik PKM Tychy. - Pasażerowi, których wozimy, są różni - mówią z kolei kierowcy. - Często zdarzają się sytuacje - niezależne od nas - na przykład opóźnienia z powodu remontów, a wszystko skupia się na nas, bo każdy chce dojechać na czas. I my to rozumiemy. Jednak cała wina spada na kierowcę - przeoczTyle dostaniesz w ramach emerytur bez podatku 2022. Zobacz stawki brutto i nettoTo będzie najwyższy budynek mieszkalny na Śląsku i najwyższy punkt KatowicMakabryczny wypadek w Katowicach. 19-latka zginęła potrącona przez autobusJanusz na wakacjach w górach. Zobaczcie najlepsze memy!Zarobki są niewspółmierne do odpowiedzialnościIle zarabia kierowca autobusu z 30-letnim stażem w PKM Tychy? - Taki, który pracuje w weekendy, by mieć 100 procent płatny dodatek świąteczny, otrzymuje 3200 złotych na rękę, wstając o godzinie 3 nad ranem lub kończąc pracę o 2 w nocy - mówi Aleksander Wysocki ze związku zawodowego Transportu przy PKM Tychy i kierowca z 13-letnim stażem. Jak podkreśla, sytuacja po sobotnim wypadku jest mocno Jeden z moich kolegów po wpuszczeniu pasażera do autobusu, usłyszał: "Dzień dobry, potencjalny zabójco". Błyskawicznie rozgorzała dyskusja w autobusie na ten temat, a kierowca był szkalowany. Doszło do tragedii i nie chcę tego roztrząsać, od tego są odpowiednie organy. Jako przewodniczący związku zawodowego chciałem prosić pasażerów, by wyciszyć tę sytuację. Poczekajmy, aż sędzia wyda wyrok - tłumaczy i zaznacza, że w swojej pracy miał podobną, równie stresującą sytuację. - Parę dni temu słyszałem od kolegi, że był świadkiem bójki na przystanku, całe szczęście nie na drodze. Sam osobiście miałem bójkę w autobusie, musiałem wzywać policję. Starałem się zatrzymać autobus jak najszybciej. Sytuacja była bardzo groźna, bo kopano osobę postronną po głowie. Były różne krzyki. W takiej sytuacji trzeba też myśleć o innych pasażerach autobusu, dojechałem do następnego przystanku, otworzyłem drzwi, grupa się rozbiegła - opowiada szkolenia dla kierowcówJak twierdzi, dawniej w PKM Tychy odbywały się szkolenia dla kierowców, jak radzić sobie w podobnych sytuacjach. Sam również, cztery miesiące temu, wnioskował o wznowienie szkoleń dla kierowców, by wiedzieli, jak wybrnąć z podobnych sytuacji i jak reagować. Te plany powstrzymała jednak pandemia. Szkolenia miały być organizowane przez Urząd Pracy w Jesteśmy po rozmowach z Komendą Miejską Policji w Tychach. Na własną rękę będziemy organizować takie szkolenia dla kierowców. Odbędą się one prawdopodobnie we wrześniu - zapewnia Kasperczyk. Jak podkreśla Aleksander Wysocki, najtrudniejszy w tej pracy jest stres i kontakt z To trudna praca, szczególnie w kursach wykonywanych nad ranem, w weekendy albo późnym wieczorem. Wtedy najczęściej dochodzi do różnych nieprzyjemnych sytuacji w autobusach, często bardzo groźnych - tłumaczy. - Mamy telefon do dyżurnego. Kierowca w sytuacji stresowej, kiedy dzieje się coś na drodze czy w autobusie, powinien poinformować policję, co się dzieje, podać numer linii i kierunek. Reszta powinna być w gestii dyspozytora PKM i to ewentualnie on powinien przekazywać, w którym miejscu znajduje się autobus - opowiada że równoczesne prowadzenie autobusu, koncentrowanie się na drodze, obserwowanie rozwoju sytuacji w autobusie i jeszcze prowadzenie rozmowy z policją, jest bardzo trudne i ogromnie stresujące - mówi Wysocki. Jak podkreślają kierowcy, agresywnych zachowań wśród pasażerów niestety przybywa. W pandemii głównie z powodu obowiązkowych maseczek, które pasażerowie są zobowiązani nosić w komunikacji miejskiej. Musisz to wiedziećOsoby o tych imionach są najbardziej inteligentne. Oto znaczenie twojego imieniaBoskie sportsmenki na igrzyskach w Tokio. Zobaczcie zdjęcia! [TOP 30]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera „ZIELONY LISTEK”: unikaj przewożenia dużej liczby pasażerów W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji. Wiadomość Konto usunięte 16 września 2019, 18:35 „ZIELONY LISTEK”: unikaj przewożenia dużej liczby pasażerów Kolejna rada w cyklu pod wspólnym tytułem: „RADY DLA „ZIELONYCH LISTKÓW”. Odbiorcą jest każdy młody kierowca, który ma już za sobą ten jeden z ważniejszych w życiu współczesnego człowieka egzamin, czyli egzamin na prawo jazdy. Dziś o przewożeniu pasażerów. 4 czerwca 2018 r. wejdą w życie nowe przepisy dotyczące młodych kierowców. Główną nowością jest wprowadzenie dwuletniego okresu próbnego oraz innych prędkości maksymalnych dla młodych kierowców. Przepisy dotyczące młodych kierowców zostały umieszczone w ustawie o kierujących pojazdami. (dalej: Mające wejść w życie zmiany obejmą wszystkie osoby, które odbiorą dokument prawa jazdy po 4 czerwca 2018 r. Młodzi kierowcy będą musieli przestrzegać bardziej rygorystycznych zasad. Dwuletni okres próbny Najważniejszą nowością dla młodych kierowców jest wprowadzenie dla nich dwuletniego okresu próbnego. Okres dwóch lat płynąć będzie od dnia, w którym kierowcy zostało wydane prawo jazdy. Obejmować on będzie kierowców, którzy po raz pierwszy uzyskają prawo jazdy kategorii B. a także kierowców, którzy utracili uprawnienia na skutek ponownego przekroczenia liczby 24 punktów otrzymanych za naruszenie przepisów ruchu drogowego w okresie 5 lat od dnia wydania skierowania na kurs reedukacyjny. Zobacz również: Redukcja punktów karnych w 2018 r. W okresie próbnym młody kierowca zobowiązany będzie do przestrzegania innych niż dla zwykłych kierowców, prędkości maksymalnych. Przez okres 8 miesięcy od dnia wydania prawa jazdy młodemu kierowcy nie wolno przekraczać prędkości: 50 km/h - w terenie zabudowanym; 80 km/h- w terenie niezabudowanym; 100 km/h - na autostradzie i drodze ekspresowej dwujezdniowej. Ponadto przed upływem 8 miesięcy młodemu kierowcy zabrania się podejmowania pracy zarobkowej w charakterze kierowcy pojazdu kategorii B oraz osobistego wykonywania działalności gospodarczej polegającej na kierowaniu pojazdem określonym dla prawa jazdy kategorii B. Opisywany powyżej zakaz pracy zarobkowej w charakterze kierowcy oraz zakaz osobistego wykonywania działalności gospodarczej, nie dotyczy osób, które uzyskały kwalifikację wstępną lub kwalifikację wstępną przyśpieszoną, określoną w przepisach rozdziału 7a ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym. Przez okres 8 miesięcy samochód młodego kierowcy poddanemu próbie, będzie musiał być odpowiednio oznakowany. Takim znakiem ma być umieszczona na przedniej i tylnej szybie okrągła, biała nalepka z zielonym symbolem liścia klonowego. Obowiązek ten ma charakter bezwzględny co oznacza, że nawet pożyczając auto, młody kierowca będzie miał obowiązek odpowiedniego oznaczenia auta. Przedłużenie okresu próbnego Decyzję o przedłużeniu okresu próbnego wydaje starosta. Okres próbny może zostać przedłużony o: kolejne 2 lata, jeżeli w trakcie jego trwania kierowca popełnił dwa wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji; o czas zatrzymania prawa jazdy w przypadku, o którym mowa w art. 102 ust. 1 pkt 3. Dodatkowe szkolenia Kierowca w okresie próbnym będzie zobowiązany do odbycia kursu dokształcającego w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz praktycznego szkolenia w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym. Oba te szkolenia będą miały charakter odpłatny. Wysokość opłaty za kurs dokształcający w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego nie może przekroczyć 100 zł natomiast wysokość opłaty za praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym nie może przekroczyć 200 zł. Kurs w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego będzie prowadzony w formie zajęć teoretycznych. Organizować go będzie wojewódzki ośrodek ruchu drogowego. Kurs ten ma trwać 2 godziny. Po ukończeniu kursu, WORD wystawiać będzie kierowcy zaświadczenie o jego ukończeniu. Praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym prowadzić będzie ośrodek doskonalenia techniki jazdy. To szkolenie, jak sama nazwa wskazuje będzie miało charakter praktyczny i potrwa 1 godzinę. Ma ono na celu uświadomienie niebezpieczeństw wynikających z nadmiernej i niedostosowanej do warunków ruchu prędkości. Po jego ukończeniu WORD wystawiać będzie zaświadczenie. Po uzyskaniu obu zaświadczeń kierowca zobowiązany będzie do przedstawienia tych zaświadczeń staroście, przed upływem 8 miesięcy od dnia otrzymania prawa jazdy. Opracowano na podstawie: Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym ( Dz. U. z 2017 r. poz. 1260 z późn. zm.) Ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami ( z 2017 r. poz. 978 z późn. zm.) Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 listopada 2003 r. w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń ( Dz. U. z 2013 r. poz. 1624 z późn. zm.) Kurierów, kierowców autobusów czy ciężarówek, którzy są na kwarantannach, nie ma kto zastąpić. W transporcie od dawna brakuje pracowników, ale przez pandemię ten problem tylko się pogłębił. Wszyscy odczujemy go w rosnących cenach biletów i opłatach za dostawy - mówi Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres. Jak wygląda sytuacja kadrowa w transporcie? Czy będzie miał kto nas wozić i dostarczać nam zamówione towary?Branża transportowa od dawna boryka się z kłopotami kadrowymi, które rosną wraz z jej rozwojem. Potrzebni są nowi, młodzi pracownicy, niestety, oni szukają etatów w innych sektorach, a doświadczeni kierowcy przechodzą na emerytury i nie ma kto ich zastąpić. Na istniejące problemy kadrowe nakłada się pandemia, która dodatkowo je potęguje. Dlaczego do tej branży już od dawna nie garną się młodzi?Osoby młode szukają pracy w dużych firmach i korporacjach, gdzie mogłyby się rozwijać, awansować, zetknąć z międzynarodowym środowiskiem. Praca kierowcy nie jest dla nich magnesem, bo wydaje się dość monotonna i niezwykle wymagająca. Kandydat na kierowcę musi mieć uprawnienia, a ich zdobycie jest kosztowne oraz czasochłonne. Co więcej, na tym stanowisku mogą pracować osoby, które nie mają przeciwwskazań zdrowotnych i psychologicznych. Do tego dochodzą warunki oraz tryb pracy - w transporcie międzynarodowym wyjeżdża się na kilka czy kilkanaście dni, trzeba być cały czas skoncentrowanym i brać odpowiedzialność za ludzi lub towary, co dla wielu może być stresujące. Młode osoby, jeśli już decydują się na pracę lub dorabianie w transporcie, wybierają inne rozwiązania - wolą np. usiąść za kierownicą taksówki, którą można zamówić przez aplikację internetową. To zajęcie niezobowiązujące, sami ustalają grafik i nie muszą spełniać wygórowanych wymagań pracodawcy. Jak pracujemy w pandemii? Globalna rewolucja komunikacyjnaKierowcy, jeśli chodzi o możliwość zakażenia, są pracownikami wysokiego ryzyka. Większość z nich ma kontakt z innymi tak właśnie jest - masowo chorują, przebywają na kwarantannach. Wszyscy odczujemy braki kadrowe w transporcie. Autobusy, tramwaje, pociągi będą rzadziej kursować i mogą być bardziej zatłoczone. To już się dzieje. Na przykład w Gdyni, z powodu braku kierowców, zmniejszono liczbę kursów na liniach trolejbusowych. Pojazdy transportu publicznego rzadziej jeżdżą też np. w aglomeracji śląskiej czy w Łodzi. Trzeba liczyć się z tym, że takie ruchy będą wykonywać również inne samorządy. Z dnia na dzień trudno jest zastąpić chorego kierowcę innym pracownikiem, który miałby odpowiednie kwalifikacje i spełniałby określone przepisami wymogi. Czy przewoźnicy podniosą ceny?Tak i już to robią. Ceny będą rosły liniowo wraz z narastającym problemem braku kierowców, który zwiększy presję wynagrodzeniową osób zatrudnionych w transporcie, a to już prosta droga do spirali płacowej. Co z kolei przełoży się na konsumentów. Należy więc spodziewać się podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej, ale też wzrostu opłat za usługi kurierskie. Problem mógłby zostać rozwiązany, gdyby na rynku pracy sukcesywnie pojawiali się nowi kandydaci. Obecnie potrzebujemy praktycznie całej armii kierowców oraz innych osób chcących pracować w branży zajmującej się przewozami osób lub towarów. Kierowcy są dziś jednymi z najbardziej pożądanych pracowników - szacunkowo na rodzimym rynku brakuje ok. 200 tys. zawodowych kierowców. Analizy wskazują dodatkowo na deficyt w wysokości ok. 124 tys. kierowców ciężarówek. Obecnie, jesteśmy w czasie permanentnej rekrutacji, którą dodatkowo nakręca pandemia oznaczająca braki kadrowe w wielu może sytuacja poprawi się, gdy liczba zakażeń spadnie?Ten problem nie zniknie. Jedna rzecz to kwarantanny oraz niedyspozycje zespołu, a druga to fakt, że nawet jeśli frekwencja kadry będzie stuprocentowa, to i tak nie pokryje rosnącego zapotrzebowania na pracowników. Napędza go rozwój firm transportowych spowodowany zwiększającą się liczbą osób, które korzystają z usług sprzedaży internetowej. Zamówione towary ktoś musi dostarczyć. Pytanie tylko kto to zrobi, gdy zleceń przybywa, a pracowników, którzy je zrealizują, już nie. Każda nasza decyzja zakupowa, każde kliknięcie i złożenie zamówienia powodują, że po drugiej stronie komputera uruchamia się cała machina logistyczna, w której znaczącą rolę odgrywają kierowcy, a ich na rynku brakuje. Zresztą perspektywa braków kadrowych, których źródłem jest nie tylko pandemia, dotyczy zarówno przewoźników towarów, jak i osób, tj. kolei, komunikacji miejskiej, krajowej i zagranicznej. Sztuczna inteligencja. Odkrywanie nowych możliwości wciąż trwaSkoro nie ma kandydatów w Polsce, zarobki nie wzrosną, a branża się rozwija, to znaczy, że problem mogą rozwiązać jedynie W tym momencie nie ma innego wyjścia niż rekrutacje cudzoziemców z Ukrainy, państw azjatyckich i Ameryki Południowej. W tych regionach należy szukać kandydatów, szkolić ich i sprowadzać do Polski. Jednak to proces, który jest czasochłonny i nie możemy spodziewać się, że z dnia na dzień sytuacja kadrowa w transporcie ulegnie znaczącej poprawie. Trzeba pamiętać, że obcokrajowiec nie jest zwolniony z wymogów stawianych przed Polakami pracującymi w transporcie - musi przejść kursy, zdobyć odpowiednie kwalifikacje i znać język polski w stopniu umożliwiającym komunikowanie. Cudzoziemcy mogą być receptą, ale trzeba działać już teraz, nie czekać na pogłębienie braków kadrowych, bo za jakiś czas ich wypełnienie może okazać się niemożliwe. Oprócz kierowców, kto jeszcze jest poszukiwany?Ta lista jest dziś bardzo długa. W przypadku kolei poszukiwani są pracownicy bezpośrednio związani z prowadzeniem pociągów, jak maszynista czy dyżurny ruchu, wolne miejsca pracy są także na pozostałych ważnych stanowiskach regulowanych, automatyk sterowania ruchem kolejowym, rewident, zwrotniczy i ustawiacz. Ogłoszenia rekrutacyjne dotyczą też kasjerów, konduktorów czy pracowników dworców, których trudno pozyskać, bo kandydatów zniechęcają oferowane zarobki oraz warunki pracy wymuszające stały kontakt z ludźmi czy wykonywanie obowiązków w trybie zmiennym. Na wagę złota są również specjaliści, a chętnych na takie stanowiska też brakuje. Potrzebni są również np. pracownicy związani ze szkolnictwem branżowym, a więc tacy, którzy mogliby nauczyć fachu inne osoby. Brakuje kadry w szeroko rozumianej branży budowlanej betoniarzy, brukarzy, murarzy, elektryków, monterów instalacji budowlanych, stolarzy etc. Do tej listy trzeba dodać magazynierów, pracowników e-commerce, operatorów wózków widłowych, obrabiarek. Branża gastronomiczna również szuka kucharzy, kelnerów czy barmanów. Brakuje też personelu medycznego - lekarzy, pielęgniarek, położnych. Cały czas poszukujemy księgowych. Przedsiębiorcy mają nadwyżki kapitałowe, które mogą zainwestować w różne projekty, dlatego potrzebują rąk do pracy w wielu pracodawcy próbują załatać dziury kadrowe pracownikami tymczasowymi?Tak i zauważyliśmy tu pewną zmianę. Przełom roku oraz pierwszy kwartał zazwyczaj oznaczał spadek liczby prowadzonych rekrutacji. W tym roku liczba projektów nie zmniejszyła się. U części klientów zapotrzebowanie na pracowników utrzymuje się na podobnym poziomie, jest też bardzo duża grupa tych, którzy zwiększają swoje potrzeby kadrowe. Praktycznie każdego dnia mamy zapytania o pracowników tymczasowych, rekrutujemy ich w całym kraju i dla partnerów biznesowych z różnych branż. Dla wielu organizacji kompleksowość usług i elastyczność agencji, takiej jak nasza, jest olbrzymim atutem, pozwala szybciej reagować na sytuację kryzysową, zapobiegać przestojom oraz modyfikować plany organizacji oraz budżety zgodnie z obecną sytuacją. To zalety, które sprawiają, że praca tymczasowa jest postrzegana jako dobra alternatywa. W wielu przypadkach bywa jedynym rozwiązaniem dla firm, które chcą się rozwijać, ale nie mogą poradzić sobie z brakami kadrowymi. Czy to już czas na zmianę pracy? 8 sygnałów, że pora pomyśleć o nowej firmiePowiększają się problemy kadrowe, a pracodawcy, oprócz maseczek i luźnego zachęcania do szczepień, nie mają żadnych instrumentów prawnych, żeby systemowo walczyć z pandemią. Przypomnijmy, że Sejm odrzucił tzw. lex Kaczyński. A z projektem ustawy posła Hoca, który umożliwiałby weryfikację zaszczepionych pracowników, właściwie nic się nie dzieje. Czy tego typu instrumenty powinny być wdrożone? A może lepiej czekać na koniec pandemii?Pracodawcy potrzebują twardych narzędzi do walki z pandemią. Nie mówię tu o promocji szczepień czy kampanii informacyjnej na temat maseczek, ale o konkretnych instrumentach prawnych. Rolą przedsiębiorcy, który zarządza pracą zespołu, jest zadbanie o bezpieczeństwo wszystkich pracowników. Obecnie temu bezpieczeństwu ciągle jeszcze zagraża pandemia, dlatego trzeba wyposażać pracodawców w narzędzia, które mogą pomóc w minimalizowaniu jej skutków. Muszą być one przemyślane, a niestety nie każdy pomysł, który proponują nasi politycy, właśnie taki jest. Moim zdaniem weryfikacja zaszczepionych pracowników pozwoliłaby przełożonemu organizować pracę zespołu w taki sposób, by zapewnić maksymalne bezpieczeństwo w firmie oraz pomogłaby pracodawcom racjonalnie zarządzać firmą w czasie pandemii. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Autor: PAP/AT •30 wrz 2020 7:14 Skomentuj Przewóz osób ma się odbywać tylko z licencją taksówkową. Pasażerów będzie mógł wozić tylko kierowca z licencją. Jest ryzyko, że na kurs poczekamy dłużej i zapłacimy więcej. Zgodnie z nowymi przepisami, tzw. lex Uber - pasażerów będzie mógł wozić tylko kierowca z licencją (fot. shutterstock) Jak pisze "Rzeczpospolita", od czwartku (1 października) - zgodnie z nowymi przepisami, tzw. lex Uber - pasażerów będzie mógł wozić tylko kierowca z licencją, nieważne czy klient zamówi przejazd przez aplikację w Uberze lub Bolcie, czy złapie taksówkę na postoju. Dodano, że zapowiadane od dawna zmiany spowodowały, że z rynku wypadło wielu kierowców, którzy dorabiali sobie, jeżdżąc z aplikacją. O licencjonowanych batalię musieli stoczyć liderzy branży: Uber, Bolt, iTaxi i FreeNow oraz tradycyjne korporacje. Eksperci ostrzegają, że z powodu deficytu kierowców może wydłużyć się czas oczekiwania na zamawiany Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na Czytaj też: Uber udostępnia dane kierowców i pasażerów, żeby śledzić zakażenia COVID-19 "Rz" pisze, że w niektórych przypadkach cennik usług wzrośnie więc nawet o ponad 50 proc. Ale platformy pośredniczące w przewozach będą miały jeszcze inny kłopot z nowymi regulacjami. "Przepisy zniosły obowiązek posiadania taksometru i kasy fiskalnej, które można zastąpić aplikacją, ale na rynku nie ma jeszcze dostępnego rozwiązania, które byłoby pozytywnie certyfikowane przez Główny Urząd Miar" - czytamy. Jak podano, kierowcy - choć działają z wykorzystaniem aplikacji typu: Uber, Bolt, iTaxi czy Free Now - muszą więc wyposażyć się w stare kasotaksometry. Według gazety przepisy zniosły obowiązek posiadania taksometru i kasy fiskalnej, które można zastąpić aplikacją, ale na rynku nie ma jeszcze dostępnego rozwiązania, które byłoby pozytywnie certyfikowane przez Główny Urząd Miar. Kierowcy - choć działają z wykorzystaniem aplikacji typu: Uber, Bolt, iTaxi czy Free Now - muszą więc wyposażyć się w stare kasotaksometry - czytamy. PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

czy młody kierowca może wozić pasażerów